Nadzieje Na sezon 2021

10.02.2021 16:13:32

Podziel się

Jeśli wraz z nadejściem wiosny światowy kalendarz jeździecki zacznie być realizowany zgodnie z planem, to przed polską reprezentacją skoczków ten sezon postawi wiele wyzwań.

Autor: Szymon Tarant,
Zdjęcia: archiwum CAVALIADY

Po zatrzymanym przez pandemię koronawirusa sezo- nie 2020, w którym od marca odwołano praktycznie wszystkie najważniejsze imprezy jeździeckie (w tym Igrzyska Olimpijskie), wszyscy z nadzieją spoglądamy na rok 2021. Od początku budowania kalendarza FEI na ten rok większość organizatorów założyła optymi- styczny wariant rozwoju sytuacji. Niestety, już pierw- sze miesiące roku zmusiły nas do weryfikacji naszych planów. W Europie odwołano prawie wszystkie duże wydarzenia halowe – te nastawione na sport na naj- wyższym poziomie oraz wielkie widowisko i tysiące kibiców na trybunach. Jak na razie sytuacja przypo- mina tę z drugiej połowy 2020 roku, kiedy to zawod- nikom pozostały jedynie CSI w ośrodkach jeździeckich ze stałą infrastrukturą w randze 2* lub 3*. Mimo to cały czas otwarta jest sprawa Finału Pucharu Świata, który na początku kwietnia ma odbyć się, bez udziału publiczności, w Goeteborgu. Wobec odwołania 9 z 15 lig kwalifikacyjnych, FEI opracowała alternatywny system kwalifikacji, który dotyczy między innymi naj- silniejszego regionu – Ligi Europy Zachodniej, w której w sezonie 2020/2021 nie odbyły się żadne zawody. Nieco inaczej sytuacja wygląda w Lidze Europy Cen- tralnej, która, co prawda w sposób ograniczony, ale jednak, ma szansę wyłonić finalistów w miarę normal- nym trybem. W tym kontekście podziw budzi determi- nacja Grupy MTP i organizacja Cavaliady Winter Tour w Poznaniu, bo kolejnym, dziewiątym etapem Central European League będzie Grand Prix drugiego tygodnia tej imprezy. W tym konkursie będziemy trzymać kciuki za Polaków, zwłaszcza za Jarosława Skrzyczyńskiego, który ma bardzo duże szanse, aby znaleźć się w naj- lepszej trójce naszej Ligi i po raz czwarty wystartować w finale. Tak się składa, że po dotychczasowych trzech awansach w sezonach 2013, 2016 i 2019 zawsze przy- szło mu startować w hali Skandinavium, zaliczając coraz to lepsze rezultaty (30., 20. i 11. miejsce). Zdobyte tam doświadczenie może pozwolić mu na kolejne poprawie- nie wyniku.

Oby to właśnie Goeteborg zamknął sukcesem sezon halowy, a ten otwarty rozpoczął się już w miarę nor- malnych warunkach. Jeśli tak będzie, to przed polskim skoczkami staną trzy, a może nawet cztery trudne zadnia. Pierwsze to udział w rozgrywkach Europej- skiego Pucharu Narodów – EEF Series, którego finał  w lipcu odbędzie się w Warszawie. Drugi, stojący tro- chę z boku przeznaczonej dla nas ścieżki, ale dający po raz kolejny szansę na zdobycie dużego doświadczenia, to Puchar Narodów  Pierwszej  Europejskiej  Dywizji  w Sopocie, w którym możemy jako gospodarze zmie- rzyć się z 7 drużynami ze ścisłej światowej czołówki. Wszystkie te wydarzenia będą doskonałą okazją do przygotowań do Mistrzostw Europy, które po pierwot- nym odwołaniu ich w Budapeszcie, odbędą się w Rie- senbeck na początku września. W okresie maj–lipiec startów kadrowych do obsadzenia będzie bardzo dużo, co da selekcjonerowi możliwość spróbowania wielu par. Kiedy piszę ten tekst, nie wszystkie z potencjalnej listy trenera Ludwiczaka znalazły się jeszcze w zatwierdzo- nej przez Zarząd PZJ kadrze, ale to pewnie tylko kwe- stia czasu potrzebnego na dogranie formalności zwią- zanych z umowami. Z racji nietypowego sezonu 2020 odstąpiono od obowiązujących do tej pory minimalnych wyników przed powołaniem, którymi pary (koń-zawod- nik) musiały się wykazać na parkurach o minimalnej wysokości 150 cm na zawodach o randze co najmniej trzech gwiazdek. Stąd jest kilka koni, które co prawda potencjał mają duży, ale swoją przydatność do startu w Pucharach Narodów dopiero będą musiały trenerowi udowodnić.

Na koniec jeszcze  kwestia  Igrzysk  Olimpijskich w Tokio. Na dziś Międzynarodowy Komitet Olim- pijski zapewnia wszystkie federacje, że odbędą się one w lipcu 2021 roku. Wiemy, że polskie skoki za sprawą doskonałych występów Wojciecha Woj- ciańca w sezonie 2019, zwieńczonych drugim miejscem Grand Prix Cavaliady CSI4* Poznań, mają jedno miejsce indywidualne, które po bardzo niekorzystnym zbiegu regulaminowych okolicz- ności okazało się rezerwowym. Jednak nadal jest duża nadzieja, że będziemy Mistrza Polski dopin- gować podczas jego startu w Tokio. Jak pewnie wielu już wie, wszystko zależy od tego, czy któraś z ukraińskich par zdobędzie minimum kwalifika- cyjne. Nadzieja w tym, że Oleksandr Onishchenko jest już reprezentantem Rosji, a finansowani przez niego przez ostanie lata importowani zawodnicy jeżdżący w barwach Ukrainy nie mają w tej chwili koni z paszportami tej federacji (to warunek startu w IO). Czy w ciągu najbliższych miesięcy (kwalifi- kacje można zdobywać do 21 czerwca) pojawi się jakaś inna ukraińska para o olimpijskim potencjale, która odbierze polskiemu skoczkowi olimpijską szansę? Czas pokaże.